Zdjęcia niestety mam słabe- robione na sobotnim (?) spacerze, w właściwie to wcinianiu trawy, jak widać na kantarku i uwiązie. Popełniłam mnóstwo błędów, jak tylko się uda to porobię jakieś lepsze fotki. A teraz nie przedłużając wyjawię co mam do powiedzenia na temat tej kobyły.
Wsiadłam dzisiaj, po raz trzeci. Śmiesznie to brzmi, biorąc pod uwagę, że dzierżawię ją od 19 dni, co przekłąda się na prawie trzy tygodnie. Inni jak dzierżawią to wsiadają codziennie, a ja codziennie (odpuściłam bodajże pięć dni, z przyczyn zdrowotnych, tak to jest jak mówię) przychodzę. Najczęściej czyszczenie, prowadzenie z ręki, czasem idziemy na spacer (przedostatni nie kojarzy mi się dobrze, przechodzić obok boiska, na którym biegają i kopią piłkę.. nie, nawet dla Galii to na początku było za dużo). Teraz plany takie, by jak w weekend będzie ładna pogodna- pojechać w teren, czego szczerze się nie mogę doczekać. Od bardzo dawna czekałam na przejażdżkę na końskim grzbiecie po okolicach, tak naprawdę mojego domu, hehe.
Ostatnia jazda była z galopem, kilka kółek, ale myślę, że jesteśmy zadowolone obydwie. Ona, bo się wybiegała, ja, bo wreszcie ogarnęłam jaki ma cudowny ten galopik, heu heu. Dzisiaj wsiadłam (mogę się pochwalić, że wreszcie w moim czapraku xD) na stęp, z dodatkiem kłusa, bo kobyłka ze względu podejrzenia kolki miała lekką i krótką przerwę.
Ostatnia jazda była z galopem, kilka kółek, ale myślę, że jesteśmy zadowolone obydwie. Ona, bo się wybiegała, ja, bo wreszcie ogarnęłam jaki ma cudowny ten galopik, heu heu. Dzisiaj wsiadłam (mogę się pochwalić, że wreszcie w moim czapraku xD) na stęp, z dodatkiem kłusa, bo kobyłka ze względu podejrzenia kolki miała lekką i krótką przerwę.
Ogólnie, od kiedy zaczęłam robić coś regularnie - chodzić do stadniny - czuję się szczęśliwsza, może dziwnie to brzmi, ale czuć, że wreszcie mam co robić w życiu, może nie przez całe, ale póki co żyję chwilą i mi z tym dobrze. Większość wygląda tak, że wracam ze szkoły, robię i czekam na umówioną godzinę, idę do stajni, wyprowadzam kobyłę, czyszczę i w zależności od dnia, jeżdżę, spaceruję, raz czy dwa skończyło się tylko na czyszczeniu ze względu na pogodę. A i ten, rozdaję jeszcze witaminki, Galicji, Harunowi, Siwej i Ednie, które dzieki temu jako jedyny koń cieszy się, gdy przechodzę obok. Najbardziej śmieszyła mnie wczorajsza sytuacja - bo było odrobaczanie - gdy miałam iść zobaczyć czy wszystkie konie zjadły (tzn tą pastę wymieszaną z jedzeniem..) i usłyszałam bym uwarzała na Edenkę, kurde, ja mam coś nie tak? Z Tycjanem było to samo, normalnie mam z nim kontakt, gdy każdy gada na około, że to wariat. A Tycjan i Edna podobne są do siebie, choć maść klaczy bardziej pod szary błękit podchodzi (wiem, moje określenia kolorystyczne są the best).
Miałam mówić na temat Galicji, ale jak zawsze zrobiłam to samo... Tak już ze mną jest, heh. Na moje obserwacje- jest dość do przodu, choć gdy się zatrzyma czasem ciężko ją ruszyć, choć jak wiadomo, ja to ja. Gdyby wsiadł na nią ktoś lepszy, pewnie chodziła by jak cud, miód i orzeszki, z ręki to samo. Wydaje mi się natomiast, że póki co dogadujemy się w miarę spoko, nie jest jakoś super, ale nie wywozi, czasem sama z siebie pomoże.. Do tego po prostu, ona nie jest typem "nie lubie człowieka", wręcz przeciwnie, zwłaszcza gdy człowiek ją smyra po łbie i jeszcze ma smakołyki, którymi zechce się podzielić..A propos jazdy, nawet nie wiecie ile po trzech jazdach na niej jestem w stanie wytknąć sobie błędów... xD
Dla ciekawych- najprawdopodobniej po weekendzie będę mieć foty z obozu, na które czekam już od jakiegoś czasu (ale z mojej winy się to przedłuża), więc kto wie, może uda się ogarnąć jakiś pościk, wszystko zależy od zdjęć. A' propos informacjonsów, zaczęłam pisać 'książkę' na wattpadzie, ciekawe co mi z tego wyjdzie :>.
Pytanie do Was- czy problemem będzie, jeśli częściej będą pojawiały się posty nie dotyczące modeli? Obecnie próbuję sprzedać, ale trafiam niestety na same osoby młodsze (- 10 lat), które rezerwują i nie biorą. Jest to dość męczące, bo naprawdę pilnie potrzebuję je sprzedać.
Pozdrawiam!
~Zafira
Gratuluję! Ja niestety nie dzierżawię, ale chciałabym - jak każdy koniarz :) Galicja jest śliczna, bardzo fajny ma charakter. U mnie w stajni też jest taki miziak- co z tego, że ma conajmniej 175 ;P Co do mniejszej ilości postów modelowych, mi pasuję ^^
OdpowiedzUsuńDziękuję. Prawdę powiedziawszy, jej charakter najlepiej poznać na żywo, bo zachowanie codziennie ma inne.. Raz jest super grzecznym koniem, reagującym na wszystko co powinien i robi wszystko jak chociaż powiem słowo. Drugiego dnia ma na mnie całkowite wylanie, aż boje się pomyśleć o przyszłości xD.
UsuńA i dziękuję, bo nie każdy odpowiada na moje pytania [*].
Pozdrawiam!
~Zafira
Ja również nie dzierżawię, ale chyba nie jestem na to gotowa. Poczekamy, zobaczymy, moja jazda pozostawia nieco do życzenia ;P.
OdpowiedzUsuńGalicja prezentuje się ślicznie, koniecznie opisz Wasz wyjazd w teren!
Jeśli chodzi o posty- mi nie przeszkadzają te wpisy o koniach, w sumie często są znacznie ciekawsze niż nieżywe figurki ;).
W sumie chętnie kupiłabym od Ciebie Valegro, ale raz:
Moja kieszeń jest pusta, pozostanie tak jeszcze pewną ilość czasu.
A dwa:
Cóż, pozostanę przy skali LB, nie mogę pozwolić, aby Breyery na powrót mnie wciągnęły, są za drogie ;_;.
Pozdrawiam, zapraszam również do mnie na n/n!
Oj, zdziwiłabyś się ile życzeń ma do siebie moja jazda...
UsuńJak się uda to opiszemy, choć wątpię czy bez zdjęć w ogóle będzie mi się chciało za to brać, hehe. Ale wyjdzie w praniu :).
Dziękuję za odpowiedź na pytanie :).
Apropos Valegro- a trzy:
Jest on już zarezerowany, obecnie ciężko mi sprzedać Picassa, modele classics i LB. Z nimi najwięcej problemu, pomyśleć, że chciałam do grudnia już je sprzeać :<.
Pozdrawiam!
~Zafira
Gratuluję serdecznie!
OdpowiedzUsuńSama dzierżawię klacz i wiem, jak wielka radość z tego wynika. Dzięki temu, że poświęciłem czas na naukę jeździectwa dzisiaj mam takie umiejętności, że mogę bez problemu pojechać sama w teren z galopem, czy przeprowadzić sobie lekki trening.
Czas, który spędziłam z Pochodnią to jedne z najpiękniejszych chwil w moim życiu. Nauczyła mnie znacznie więcej niż mogłabym usłyszeć w szkole. Potrafię spojrzeć na świat oczami konia, wiem, że cierpliwość i praca nad sobą dadzą zawsze dobre rezultaty.
I te wszystkie przygody, upadki, ale i cwały, skoki - to wszystko było mi dane przeżyć. I jeszcze tyle przede mną.
Dzierżawa jest dobrym doświadczeniem, choć jak dla mnie jedynie wstępem do więzi z własnym koniem.
Życzę Wam dziewczyny wszystkiego dobrego, wielu wspólnych radości i sukcesów. Bez upadków się nie obędzie, ale to dzięki nim są i wzloty.
Pozdrawiam i zapraszam do mnie: www.theblackhorseandwingedpanther.blogspot.com
Bardzo dziękujemy i również życzymy wszystkiego najlepszego, a takźe powodzenia w jeździe bez ogłowia, bo jeśli dobrze pamiętam właśnie nad tym teraz pracujecie? :)
UsuńObecnie raz jest gorzej, raz jest lepiej, czasem totalnie mnie zlewa, czasem widzi tylko mnie. Czasem nie da sie jej zatrzymać, czasem mogę z nią zrobić wszystko tylko mową ciała i ewentualnie słowami "stop" na które nie często reaguje. Więc obecnie jesteśmy na huśtawce.
Pozdrawiam, na pewno wpadnę!
Gratki !!
OdpowiedzUsuńDzierżawa to musi być duża odpowiedzialność,prawda ?
Sama chętnie bym wzięła konia pod dzierżawę,ale jestem w trakcie trenowania konia koleżanki.
Niestety nie lubimy się. Jak to kobieta z kobietą.
Albo bynajmniej wszystko co siwe jest dla mnie wredne :P
Ponad to Galicja jest przepiękna.
Gniadoszki <3
Z czasem dogadywać się będziecie jeszcze lepiej.
I będzie widac efekty waszej pracy.
Wierzę w to.
Co do postów. To pisz od serducha ! Jak chcesz i o czym chcesz.
Zawsze wszystko chętnie czytam ( pomimo,że ślad po mnie w ogóle nie był widoczny )
Zapraszam także do siebie po długiej nieobecności wracam do próby blogowania.Tym razem o czymś innym niż figurki :
http://alwayssbeyourselff.blogspot.com/
Pozdrawiam !
Dziękujemy :).
UsuńTaka odpowiedzialność, jak i nie. Sama muszę powiedzieć, wydaje mi się, że niektózy dzierżawiący mają jej więcej. U mnie póki co jest na zasadzie umawiania się na jakieś godziny, robienie tego i owego, czasem przychodzę do stadniny gdy nikogo nie ma, choć obecnie nie jeżdżę w takim wypadku i tak się super pracuje.
Hehe, to powodzenia, kiedyś kobieta z kobietą się dogadają, na pewno ^^.
Pozdrawiam i na pewno wpadnę!
OdpowiedzUsuńUważała* I gratulacje, pozdrów kobyłkę ^^