niedziela, 13 lutego 2022

CollectA 88 891 - klacz i terier

 Cześć!

Już na wstępie muszę powiedzieć - mam dla Was tak ogromne, przeogromne zaległości we wrzucaniu zdjęć, że już sama się pogubiłam. Dlatego lecimy z najnowszymi zdjęciami - 12.02.2022.


Dzisiaj tylko fotki tej srokatej panienki z jej przyjacielem (a przynajmniej taką mam nadzieję), co jest całkiem miłym ułatwieniem do wpisywania tytułu, haha. Bo opisem raczej ciężko będzie ten post nazwać.


Na wstępie zaserwuję Wam ciekawostkę - pierwszy raz piszę post z nowego, mojego własnego laptopa! Posiadam tego przyjemniaczka mniej więcej od drugiej połowy stycznia, właściwie to od jego końca i muszę się przyznać, że nadal nie wszystko ogarniam, nie jestem przyzwyczajona.

Pisanie na tej klawiaturze to jest swoiste wyzwanie, bo w teorii się wiele od poprzedniej nie różni, ale paluszki są przyzwyczajone do czego innego, haha. Ekran też jest dużo większy, przykładowo przy pisaniu teraz, są zupełnie inne odczucia, jakby Blogger był zupełnie dalej. Chociaż największym minusem póki co jest fakt, że jeszcze nie mam dostępu do Lr ani niczego podobnego, więc zrobienie cokolwiek ze zdjęciami to obecnie całkiem długa droga.

Natomiast!

Ten laptop jest duuużo wydajniejszy, chodzi płynniej, więcej da się zrobić. Mogę sobie też grywać w gierki, dzięki czemu oprócz tego, że nareszcie działa mi sso, można mnie też spotkać w Genshinie! I mega się cieszę, bo naprawdę polubiłam tą gierkę. A dodatkowo, prrzyznam Wam, że jakoś te moje zdjęcia lepiej wyglądają na tym ekranie niż poprzednim, haha.


W każdym razie, kobyłka jest nowością z 2020 roku (a byłam pewna, że 2021, także widać jak obecnie jestem na czasie z figurkami//jednocześnie fun fact; na brzuchu ma 2019), a u mnie pojawiła się teraz - przypadkiem i przejazdowo.


Co do samego pomysłu na konia z psem, generalnie nie jest to zbyt często spotykane, właściwie jeśli chodzi o modele of to szczerze mówiąc nie jestem pewna czy widziałam jakiegoś oprócz tych z Collecty (która ma do zaoferowania również model z koniem zimnokrwistym i kociakiem).


Osobiście jestem, i na tak, i na nie.


Z jednej strony jest to po prostu ciekawe, coś nowego, wprowadzającego nową historię do zdjęcia. Ale jednocześnie to jest historia na kilka zdjęć i dowidzenia, z figurkami jest trochę jak z modelką która na wszystkich zdjęciach ma tą samą pozę, wyraz twarzy. Tylko w tych małych plastikach idzie to czasami jakoś zamaskować (zwłaszcza jak trochę ich macie w kolekcji...), tak ta kobyła jest jednym z tych przykładów, gdzie te kilka zdjęć to już za dużo.


Przynajmniej w moim odczuciu tak jest, nawet jak ją postawicie w różnych kadrach, wszędzie jest ta sama historia. Możliwe że trochę podkoloryzowuje, ale jak na ilość figurek które miałam przed obiektywem - z niewieloma tak mam, a przecież żadna z nich nie zmienia swojego 'pozowania'.


No ale dobra, ponarzekaliśmy to pójdźmy dalej.

I właściwie powinnam się przyznać, że nie byłam jakoś specjalnie przekonana do tego modelu, i chyba nadal nie jestem.


Ma swoją urokliwą stronę, całkiem lubię jej pyszczek.



Natomiast sama panienka, kurczaki, patrzę na nią i coś mi nie gra. Ale co?

Wydaje mi się całkiem nieanatomiczna, ale jednocześnie jako koniara z zawodu, nie powiem ze stuprocentową pewnością co takiego mi nie pasuje, więc jest szansa, że czepiam się na siłę.


Jest też mała wada, możliwe, że trafiła się po prostu w tym konkretnym modelu - prawy tył jest odgięty, przez co klacz nie stoi równo na czterech nogach. Na szczęście to takie drobne rzeczy, którym można łatwo zaradzić.


A psiak, cóż, jest uroczy.


Może nie grzeszy przesadnym realizmem, zwłaszcza w malowaniu oryginalnym, ale jest naprawdę przyjemny.


Jeżeli chcielibyście ją zobaczyć w innym malowaniu, bez psiaka na grzbiecie zachęcam do odwiedzenia bloga La Rosity, pod tym linkiem - KLIK - znajdziecie post o tej klaczce.


Wyjątkowo nie przeszkadza mi tak bardzo, że stoi dość pokracznie, przy jej budowie i tym zacnym jeźdźcu - wygląda to całkiem dobrze.


A jeśli chodzi o zdjęcia, jest kilka takich 'w miarę' i takie o których się szybko zapomni, nie jestem specjalnie zadowolona, myślę, że mimo wszystko można z tej srokatki wydobyć więcej.


A wyżej, chyba moje ulubione jeśli chodzi o "samego" psiaka :)


A Wam jak się podoba, macie ją u siebie? 

W mojej głowie pojawiają się od dłuższego czasu pomysłem względem nowości z Collecty na obecny rok, mam wyjątkowo sporo modeli na oku i zobaczymy czy uda im się do mnie trafić, haha.


I kończymy moi drodzy! Mam nadzieję, że wytrwaliście do końca i że już niedługo zobaczymy się ponownie, chociaż różnie to bywa, haha.


Pozdrawiam!
Kaja

4 komentarze:

  1. Gratuluję nowego laptopa! Mam nadzieję, że szybko się przyzwyczaisz i na maxa wykorzystasz cały jego potencjał :D
    Bardzo przyjemne fotki, sam model (modele) także niczego sobie, choć raczej do mnie nie trafią. Widziałam, że ktoś przerobił tę parkę tak, że psiak przyczepia się na magnes do grzbietu - to by dało zdecydowanie więcej możliwości, ale to też pewnie sporo zabawy z takim customizowaniem...
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję! Minęło już całkiem sporo czasu, a nadal potrafię się natknąć na coś zupełnie nowego na tym sprzęcie, haha.
      Pomysł z pieskiem na magnez jest naprawdę super, ale totalnie się zgadzam - roboty przy tym od groma.
      Również cieplutko pozdrawiam!

      Usuń
  2. Super fotki <3 Co do modelu mam łudząco podobne odczucia, a poza tym definitywnie denerwują mnie jej szeroko rozstawione nogi :P Mimo wszystko bardzo kusi mnie, by w końcu ją kupić i odciąć pieska z jej grzbietu, aby obojgu dać nowe życie!
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Tak, totalnie rozumiem dlaczego te nogi mogą odpychać, koniecznie się pochwal jeżeli już uda Ci się ją przerobić, chętnie zobaczę!
      Pozdrawiam!

      Usuń

Serdecznie zapraszam do pozostawienia po sobie śladu w postaci komentarza :).
Pozdrawiam!
~Skrzat Ogrodowy (Zafira)