sobota, 7 stycznia 2017

Mityczny świat Bayala Schleich

   Witam Kochani, zgodnie z ostatnią sugestią, postaram się napisać coś więcej. Czas mi dzisiaj przysługuje, więc póki zdolna jestem obsługiwać bloggera i klawiaturę, przejdziemy do magicznego świata istot zwanych gatunkowo Bayala, o poranku oczywiście.



    Wszystkie modele dzisiaj są firmy Schleich, zestaw Lindariel ze źrebakiem jednorożca, klacz jednorożca oraz bonusikowo- wałach pegaza, choć ze środy. Wszystkie modele są wycofane, a u mnie pojawiły się jako pierwsze figurki, kilka ładnych lat wstecz.


    Wstyd się przyznać, bo te figurki mam najdłużej, a jeśli się nie mylę, jest to pierwszy raz gdy zabrałam je w plener. Niedobra Zafirka, niedobra :P.


    O poranku czasem jest jeszcze magiczniej niż przy zachodzie słońca, wiem co mówię. Zwłaszcza gdy nadchodzi zima i tak jak na zdjęciu powyżej czy poniżej są przymrożenia, ale nie całość w śniegu. Klimat naprawdę niesamowity :).


    Malowanie wyjątkowo podoba mi się przy tych figurkach, zwłaszcza przy rogatym źrebaku. Aczkolwiek tych oczu Kleopatry nieznoszę od samego początku.


    Fota powyżej wyjątkowo została miło przywitana, a tymczasowo zdnajduje się na moim tłełku Facebook'owym.


    Ten wzrok naprawdę psuje cały efekt xd.


    I czarno-białe, całkiem sporo tego klimatu zastosowałam w tym poście.


    Dwie podobne foty, ale jednak inne. Więc w tym wypadku proszę mi wybaczyć dawanie dwóch bardzo podobnych do siebie zdjęć, ale nic nie poradzę. Obydwie całkiem mi się podobają.


    Przecież ten źrebak taaaki słodki :>.


    Podkoloryzowane, widać, ale przynajmniej od razu wiadomo na czym skupić wzrok :D.


    I w ramach mini-bonusiku (bo fotek miało być trochę więcej, zrezygnowałam jednak, bo raczej warte nie są światła dziennego...), pegaz ze środy. Tutaj skuszę się na porównanie warunków pogodowych. Zdjęcia z poprzedniego postu, z Ravelem były robione w poniedziałek. Te w tym, z pegazem, dwa dni później. A śniegu taka kupa, że modele się zapadają ;_;.


    W ramach ciekawostki, wszystkie zdjęcia, łącznie z poprzednimi, gdzie to Ravel przemierzał świat, robione są w godzinach 7-8 rano :).



Pozdrawiam!
~Zafira

10 komentarzy:

  1. Jak można tak rano wstać na zdjęcia :O Ale widać, że się opłaciło - piękne fotki. Lubię tę serię i zazdroszczę jednorogów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Normalnie wstaję godzinkę-pół wcześniej, więc nie jest to dla mnie nic nadzwyczajnego. Zwłaszcza, że czasem zdarza mi się w ogóle nie spać :).
      Dziękuję i pozdrawiam!

      Usuń
  2. Że też Ci się wstawać chciało... sesja cudna.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiękne zdjęcia ^^
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne zdjęcia! Aj, wstawanie rano to nie jest koniec świata, szczególnie dla mnie, bo sama budzę się zazwyczaj koło 6-7 rano... Ale za to poranki w zimie są śliczne!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!
      Doskonale zdje sobie z tego sprawę, choć czasem jak mega leń dopadnie to i do 13 potrafi sie wylegiwać w łożku :v.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Śliczne zdjęcia, tutaj źrebaczek na obu fotkach wygląda inaczej :D Zazdroszczę samozaparcia do wczesnego wstawania, efekty są cudne. Oczka u jednorożca faktycznie trochę go psują, ale z drugiej strony wygląda ciekawie. Moja stara schleichowa klacz knabstrupp ma jeszcze dłuższe kreski XD
    Ostatnie dwie fotki wyglądają jak rysunki, kojarzą mi się z ilustracjami do bajek. Przepiękne!
    Pozdrawiam,
    Czekolada

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!
      Widać, Schleich lubi egipskie oczy ;). Ciekawa opinia z tymi ilustracjami do bajek, o tym nie pomyślałam :D.
      Pozdrawiam!

      Usuń

Serdecznie zapraszam do pozostawienia po sobie śladu w postaci komentarza :).
Pozdrawiam!
~Skrzat Ogrodowy (Zafira)