Hej!
Dzisiaj bierzemy na tapet taką bułeczkowatą panienkę, zapraszam!
Zdjęcia z okresu 25 luty - 11 kwietnia 2022.
Jak na serię Deluxe przystało - są to modele większe niż te które regularnie wypuszcza Collecta, dlatego też nasza kobyłka jest teoretycznie w skali 1:12 zamiast 1:20. Warto tu wspomnieć, że te modele nieco różnią się wielkością i materiałem od Breyerów w skali Classics, nie są puste w środku - przez co figurki z Collecty są cięższe (i na pewno ciężej by wiatr je przewrócił ;)), bardziej gumowe niż plastikowe.
Tak jeszcze abstrahując od tematu samej klaczy - nie mam bladego pojęcia czy widzicie różnicę w zdjęciach, ale odkąd sobie działam na własnym laptopie, odtąd nie mam dostępu do Lightrooma, czego szalenie bardzo mi brakuje.
Obecnie korzystam z darmowego Darktable, który nie jest zły, ale przyzwyczajenie się do niego i efektywne korzystanie to coś do czego jeszcze nie doszłam. Dość ciężko mi się na nim pracuje, gorzej uzyskać efekt który by mnie chociaż względnie zadowolił i widzę dość sporą różnicę między tym co mi wychodzi spod Lr a Dt.
Ale kto wie, może w przyszłości jeśli będę mieć jakąś wolną kaskę to zainwestuje w Lr i Ph, ale przyszłości niestety nie przewidzę, hah.
Jest to nowość z 2019 roku, jak do tej pory dostępna jedynie w tym malowaniu.
Klacz rasy quater horse, rasa która mi osobiście podoba się bardzo, jakiś młodziak z Double R Ranch to doprawdy marzenie. Natomiast sam ten model raczej by mnie do rasy nie zachęcił, właściwie gdyby nie została opisana jako QH to możliwe, że bym się nie domyśliła jakiej jest rasy.
Quater horse same w sobie są budowy downhill, niemniej tej pani to raczej nie działa na plus :)
Mi osobiście bardzo nie pasuje w niej to jak bardzo 'leci na przód', w pozycji w jakiej została ukazana - prawa przednia noga wygląda co najmniej dziwnie. Jakby wygięta pod dziwnym kątem, za bardzo wysunięta do przodu..?
Anatomia w tych większych modelach w porównaniu do regularnej linii, myślę, że różni się dość konkretnie, przez to też przyjemniejsze dla oka są koniki 1:20.
Oczywiście to wszystko to tylko moja opinia!
Maść palomino, długa odmiana na łbie (która momentami wygląda jak po prostu wklejona czy namalowana markerem), cztery podobnej wielkości skarpetki. Ma namalowane kasztany, kopyta niepodkute (z wyrzeźbionymi strzałkami). Malowanie samo w sobie nie porywa na księżyc, nie jest też jednak najgorsze.
Miałam bardzo mieszane uczucia co do niej zanim do mnie przyjechała, na ten moment chyba mogę po prostu stwierdzić, że zrobiłam się całkiem krytyczna względem modeli, myślę, że od tej firmy naprawdę można dostać lepiej wyrzeźbione figurki, chociaż oczywiście nie skreślam jej całkowicie!
Ma swój urok, z odpowiedniej perspektywy wygląda jak taka "klacz matka", wręcz ma całkiem przyjemny w odbiorze łeb.
Nie będę Wam wrzucać wszystkich terenowych fotek, bo większość z nich jestem naprawdę słaba. I kadrowaniem, i obróbką, i ogólnie wszystkim :P
A tu wyżej, zdjęcie po prawej w 'normalnych' kolorach, zdjęcie po lewej taka, powiedzmy, że sepia. Ładnie tu widać, że odmiana na głowie całkiem odcina się od reszty malowania, mnie to całkiem gryzie, ale to dosłownie raz widać, raz nie.
Jak w ogóle odbieracie dzisiejsze zdjęcia, czujecie różnicę między nimi a poprzednimi?
Perspektywa z której najbardziej lubię ją przed aparatem jest już Wam chyba znana, haha. Ogólnie tu wyżej całkiem podoba mi się jak wyszła z tą zielenią. A obok dla kontrastu - czarno-białe.
Mam co do niej łudząco podobne odczucia. Ogólnie jest całkiem przyjemna dla oka, ale w tym swoim uroku jest też trochę sztuczna. Niemniej jednak na Twoich zdjęciach prezentuje się fenomenalnie <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
(przepraszam, że tyle trwała odpowiedź, aż mi głupio patrzeć na datę)
UsuńBardzo mi miło, ta kobyłka jest właśnie taka 50/50, ale myślę, że może kogoś naprawdę mocno złapać za serduszko, haha.
Również pozdrawiam!