sobota, 2 maja 2020

ale to nadal kwiecień

Yahooo!

Przez przypadek tak jakoś wyszło, że w wolnej chwili robię sobie rewatcha pewnej serii któa w 9 odcinku ma wyjątkowo poruszającą piosenkę, podczas której słuchania za pierwszym razem autentycznie przeszły mnie ciary. A to nie zdarza się często, no, niestety za którymś podejściem (gdzie warto dodać, że nauczyłam się tej piosenki w oryginalnym języku już na pamięć...) nie działa to tak samo, ale nadal jest moc.

No i przez to się boję, że nie zdążę napisać tego postu, mimo, że miałam baaardzo dużo czasu żeby to zrobić bez pośpiechu w wolnej chwili. No, ale właściwie nadal się nie będę śpieszyć, po prostu nie pójdę spać póki nie skończę pisać, czyli jak zawsze, haha. Zapraszam!