sobota, 25 kwietnia 2020

Kwiecień może nie ten

Yahoo!

W momencie kiedy z tego bloga odeszły figurki byłam świadoma tego, że mam trochę niewykorzystanych zdjęć i prawdę mówiąc byłam pewna że nigdy się na tym blogu nie pojawią. Jak na moje możliwości obróbki i publikacji wtedy, było to trochę nierealne :)

Ale czasy pandemii to czasy odgrzewanych kotletów jak myślę, że wszyscy dobrze wiemy. Więc przyszedł i czas na mnie, mam nadzieję, że z miłą chęcią wrócicie do tych zdjęć, podobnie jak ja.

A żeby było ciekawiej, te zdjęcia jak najbardziej, tak, też są z kwietnia! A dokładnie 22 rok temu, idealnie z moich imienin, haha.


Ogólnie tu muszę przyznać na samym wstępie, że wszystkie te zdjęcia obrabiałam 23-23 kwietnia, bodajże na trzy raty. I właściwie nie zrobiłam nic poza przesuwaniem suwaczków, ale myślę, że jest lepiej niż początkowo. Swoją drogą, jakbyście chcieli zobaczyć któreś zdjęcie przed&po to koniecznie dajcie znać. 

A właśnie, lubicie w ogóle kiedy dostajecie zdjęcia w takiej formie? Już się to tutaj przewinęło, ale nie pamiętam żeby był z tego jakiś duży feedback, więc chętnie poznam Waszą opinię!


Jak wspomniałam, nie zrobiłam za dużo pod względem obróbki (która niestety w zależności od monitora może wyglądać troszkę inaczej...), chciałabym chociaż móc powiedzieć, że zdjęcia są utrzymane w tym samym klimacie. Ale nie są.

Co prawda tak na oko najwięcej będzie tu ciepłych obrazków - co powoli biorę już za swoją domenę, hah. Ale nie zabraknie też takich mocno przygaszonych, bądź wpadających w zimne odcienie. Aczkolwiek myślę, że można się delikatnie przygotować na mocny mix kolorów. Patrząc na nie bez problemu można zobaczyć że były robione podczas golden hour (a nawet trochę po), co powiem szczerze i lubię i nie.


Jak kiedyś takie mocne nasycenie kolorów wydawało mi się czymś naprawdę świetnym, tak obecnie trochę mnie to nie przekonuje. Strasznie podobają mi się pastelowe odcienie na zdjęciach, do czego bardzo mi daleko i nie do wszystkiego pasuje niestety, hah. 

Obecnie dość mocno mi przeszkadzało to jak te konie "złoto" wyszły. Wydaje mi się, że miałoby to swoje zastosowanie, ale tutaj uznaję to za mocny błąd, z którego trochę starałam się to odratować, ale niekoniecznie mi wyszło.


Tak sobie w ogóle myłam włosy jak te zdjęcia się ładowały. I zdążyłam jeszcze obejrzeć dwa odcinki z meczu moich ulubionych kreskówkowiczów. I też pobawiłam się trochę na Howrse. I kupiłam nawet konto pegaza. W ogóle to konto pegaza mam pierwszy raz, nie mam pojęcia po co mi to, ale myślę, że skoro prędko z domu nie wyjdę to może uda mi się z tego skorzystać. Swoją drogą, gra ktoś z Was w tą gierkę? Ostatnio się dowiedziałam, że połowa z moich znajomych tak, nawet ci którzy z końmi za wiele wspólnego nie mają, haha.

I tak mówię o tych zdjęciach, bo ładowało się ich... czterdzieści cztery! Ale czasem mam przebłyski bycia dobrym człowiekiem i ten komplet zostanie podzielony na dwa posty, bo inaczej wątpię by komukolwiek udało się dotrzeć do końca, haha.


No i tak, wracając do zdjęć i figurek, bo to na nich się dzisiaj wyjątkowo skupimy. Do zobaczenia dzisiaj są trzy modele:


Zdecydowanie największa perełka, Breyer Traditional nr 1498, ogier przedstawiający ogiera lusitiano, custom od Metalfish Art. Opisywałam tego pana w marcu zeszłego roku, więc jeżeli ktoś chciałby dowiedzieć się o nim coś więcej, bądź obejrzeć go z różnych stron odsyłam do postu - KLIK.



Kolejna dwójka to modele firmy Schleich, wałach shire nr 13 247, o którym, chociaż z marnymi zdjęciami, pisałam TUTAJ.


Oraz źrebię z serii Bayala na moldzie arabka [13 276], niestety w tym wydaniu jego numer katalogowy nie jest mi znany. Figurka już nie raz pojawiła się tutaj na blogu, ale swojego osobnego wpisu się niestety nigdy nie doczekała.


Dużo z tych zdjęć może wydawać się do siebie podobnych - i pewnie nie raz się tak zdarzy, że będą się różniły minimalnie. Ale wyjątkowo dałam szansę prawie każdemu obrazkowi, próbując powyciągać je chociaż trochę, czy było warto - zostawiam to do Waszej opinii :)


Bardzo boli mnie natomiast na pewno wypalone tło, które jest na sporej ilości zdjęć i z którym niestety nie byłam w stanie nic zrobić. Może kiedyś coś na to poradzę, ale jedyne co mogę obecnie powiedzieć to to, że zdecydowanie łatwiej wyciągnąć coś ze zdjęcia słabo oświetlonego niż prześwietlonego. Taka moja mała rada dla Was, która pewnie dla wielu może być oczywista.


Zaszalałam też trochę testując klimat do którego się raczej nigdy nie przymierzałam. Zdjęcie wyżej należy właśnie do takich próbniaczków. Pod względem samego kadrowania to na pewno lepiej gdyby było więcej miejsca po lewej stronie i opcjonalnie na górze. Chociaż najbardziej uwłaczające wydaje mi się tło po prawej stronie. Przez to całość jest trochę niespójna, a koń który i tak jest dość mało widoczny - tej widoczności wcale nie odzyskuje.


Tutaj już wkraczamy w większą zabawę ze światłem, nadal biała plama, którą fajnie byłoby przepracować i może kiedyś dojrzeję do tego by to jakoś zrobić, ale póki co jest jak jest. Co do samego kadrowania, uważam że jest ono jak na mnie dość niecodzienne mimo wszystko. Przy zdjęciach pionowych mam tendencję raczej do ustawiania ich na środku - co czasem wygląda dobrze, czasem nie. Wyjątkowo sprawdziło mi się to przy zdjęciu z kłusującą arabką, które zostało naprawdę dobrze odebrane, a obecnie wisi na instagramie Breyera (o TUTAJ) oraz z takich moich ulubieńców, do dziś bardzo lubię zdjęcie z Pepto, które mogliście zobaczyć TUTAJ :)


Co do tego zdjęcia wyżej przyznam, że miałam również spore wątpliwości, znowu przez słońce, ale ostatecznie dałam mu szansę i dół tego zdjęcia całkiem mi się podoba.


Nasz fantastyczny źrebaczek odnalazł się tutaj chyba najlepiej, ta zabawa kolorami totalnie go nie przestraszyła! I mimo tego białego tła, wydaje mi się, że robienie tych zdjęć było strzałem w dziesiątkę. Zwłaszcza, że wcale te kolory nie są tutaj mocno nasycone, wyjątkowo już prosto z aparatu było tutaj mocno kolorowo.


Zdjęcie wyżej i niżej idealnie pokazuje jak bardzo zdjęcie może się różnić, jeżeli przesuniemy się z aparatem ledwie parę centymetrów. Jeśli robicie zdjęcia, szczerze Wam polecam testowanie każdego kadru z różnych stron. Czasami bez przestawiania figurek można zrobić parenaście zdjęć i na każdym będzie wyglądać trochę inaczej!


W większości z tych zdjęć postawiłam na głowę jako najważniejszy punkt - przez to to ona jest najbardziej wyostrzona. Kiedyś czytałam, że przy zdjęciach koni najważniejszym punktem są oczy, a Wy jak się do tego stosujecie? Przy modelach jest ten plus, że z racji wielkości najczęściej cała głowa albo i cała figurka może być najważniejszym punktem. 

Nie przeczę, że nie jest tak przy żywych zwierzętach, ale myślę, że przy figurkach zdecydowanie łatwiej ten efekt osiągnąć!


O tym zdjęciu niżej, to muszę się przyznać, że totalnie zapomniałam! A patrząc na nie teraz uważam je za całkiem udane. 


"Starość" tego modelu uważam za coś wyjątkowo interesującego. Raczej nie przepadam za obdartusami, dlatego aż dziwne że ten pan był w mojej kolekcji, ale na zdjęciach wydaje mi się, że w jakiś sposób dodaje mu to uroku ;).


To zdjęcie wyżej też jest przykładem, wspomnianym przeze mnie wcześniej - gdy to figurka znajduje się na samym środku. Trochę gryzie mi się to z potrzebą większej przestrzeni przed pyskiem (co możecie zobaczyć na zdjęciu niżej), ale nadal jest w tym zdjęciu coś takiego co mi się podoba.


Jednocześnie te zdjęcia z długogrzywym mają trochę inny klimat niż wcześniejsze. Widać zapewne, że wcześniej koń był złoty, a wskutek postprodukcji nabrał nieco zimniejszych barw. Jednak kolorystyka (zwłaszcza tego zdjęcia w pionie) jest według mnie na tyle przyjemna, że chętnie jeszcze kiedyś jej spróbuję, o ile nadarzy się okazja.

I na koniec, zdjęcie nóżek do których mam słabość od paru lat. 



Bardzo dawno nie pisałam o figurkach i zdjęciach figurek, więc mogło wyjść dość chaotycznie i niespójnie, ale może uda mi się to jakoś wypracować w ciągu najbliższych postów. Jeśli wszystko dobrze pójdzie, to może posty będą się tu pojawiać regularnie, póki mam materiał to trzymajcie kciuki!

A my widzimy się za tydzień w sobotę o 16!
Pozdrawiam,
wracająca do żywych Kaja

10 komentarzy:

  1. Co będzie za tydzień, co przegapiłam?
    Przyznam, że miło znowu zobaczyć tutaj zdjęcia figurek, są bardzo przyjemne. Nie mówię, że inne nie są, bo są, ale jeszcze nie wyzdrowiałam z plastików, także no...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojka, troszkę mi zeszło żeby odpowiedzieć, przepraszam! Ogólnie chodziło mi o drugą część postu, bo nie chciałam tutaj dawać prawie 50 zdjęć, to byłaby chyba przesada przez którą mało kto by przebrnął, haha. Wiem co czujesz! Ja nie mam u siebie plastiku od chyba... roku już? A nadal coś mnie do tego ciągnie i pewnie gdzieś tam siedzi w głębi mojego umysłu...Przerażające ;-;

      Usuń
  2. Ogier lusitano skradł moje serducho :) Zdjęcia śliczne i bardzo mi się podobają!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie Bayala wygrywa, ale wszystkie zdjęcia śliczne, mają swój klimacik i na sam ich widok robi się ciepło na serduszku. W howrse nie gram, wolę doggi-game i lioden (polecam), ale kiedyś byłam zapalonym graczem nawet z kontem vip. Teraz mam wrażenie, że ludzie zbyt poważnie traktują te pikselowe koniki, ale każdy lubi co innego. Dramy w drużynach skutecznie mnie zniechęciły. I podbijam pytanie Oli, co będzie w sobotę o 16?
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z kolei kiedyś próbowałam na doggi ale jakoś nie dane mi było zostać na dłużej. O lioden słyszę pierwszy raz, aż z ciekawości spojrzę co to, chociaż muszę przyznać, że mi naprawdę ciężko zostać przy jakiejkolwiek grze dłużej niż parę minut, haha. Co do odczuć, właściwie to się zgadzam, chociaż ja sama jakoś tego traktować super poważnie nie potrafię - pieniędzy nadal też bym nie wydała. Co do dram w drużynach... Chyba pozostaje mi się cieszyć, że obecnie w żadnej nie jestem, haha. Ale tak czytając to mnie jakoś nie dziwi, że raczej nie grywasz w horselki.

      Usuń
  4. Śliczne zdjęcia. Światło i kolory bardzo mi się podobają. Czyli nie tylko ja robię zdjęcia z miliona niemalże identycznych perspektyw c'x Najmniejsza rzecz potrafi wszystko zmienić. Ja również zazwyczaj wyostrzaj na oczy, to najlepiej wygląda, przynajmniej jak dla mnie c:
    Najpiękniejsze jest chyba ostatnie zdjęcie nóg. Początkowo nie mogłam poznać co to za model, mimo że jego zdjęcie jest tuż nad tym cx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ah, jakże miło czytać takie słowa! Haha, widzę, że nie tylko ja doceniam zdjęcia czterech plastikowych patyków z kopytami, cieszę się!
      Tak, perspektywa zmienia wszystko, słowa które są ze mną od lat już właściwie i pewnie przez lata zostaną :D

      Usuń
  5. Przepięne zdjęcia! Luzytan jest bardzo fotogeniczny. Zakochałam się w tym Słońcu. Super jest to, że dużo eksperymentujesz podczas sesji. Dzięki temu zdjęcia są naprawdę ciekawe i chwytające za oko.
    Nie mam ulubionych, bo każda fota jest na swój sposób inna i piękna.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję! Eksperymentowanie to coś co myślę, że jest naturalne kiedy chce się uczyć przez praktykę, haha. Chociaż obecnie i tak robię to częściej niż na przykład rok temu :D
      Pozdrawiam!

      Usuń

Serdecznie zapraszam do pozostawienia po sobie śladu w postaci komentarza :).
Pozdrawiam!
~Skrzat Ogrodowy (Zafira)