środa, 17 lutego 2021

druga porcja zimki

Cześć Wam!

Chwilę mnie tu nie było i wcale nie przychodzę z niczym innym niż zimowe fotki koników, niestety. Ale za to dwa zdjęcia psiaczków, żeby nie było nudno!

A nieskromnie muszę powiedzieć, że to zdjęcie wyżej, lubię całkiem mocno.


Generalnie Chester to się nawet na solówkę załapał, haha.


No więc generalnie, wyjątkowo się udało, że mam chwilę kiedy siedzę totalnie sama w pokoju. Nie zdarza się to często, nawet w weekendy, więc należy docenić ten moment. No, a ja ten moment wykorzystam na pisanie, bo oooogromnie mi go brakuje. Nawet o takich pierdołach, chociaż fajnie byłoby kiedyś napisać coś bardziej treściwego, może jakby był czas to nawet powróciłabym do marzonka o własnej książce, hah.


Boniface.


W ostatnim czasie, właściwie od początku roku jeżdżę chyba najwięcej jak do tej pory. Odkąd wróciliśmy po feriach, mimo tego, że już poprzednio nie jeździliśmy znowu tak mało - to nie opuściłam w 2021 chyba jeszcze ani jednej jazdy. Nawet kiedy miałam prackę, nawet kiedy mi się totalnie nie chciało, ani kiedy zimno było cholibaśnie. Nawet jak po prostu była taka okazja.


I troszkę uważam to za takie wewnętrzny sukces. Bo trochę zmieniło mi się nastawienie, odkąd trenujemy w stałej grupie ze stałym trenerem... naprawdę czuję jakby poszło to w dobrą stronę.

I moja grupa chyba też, na sześcioosobowe grupy w naszej klasie, tylko nasza jest praktycznie cały czas w komplecie, ew bez jednej osoby raz na tydzień albo dwa. A w pozostałych grupach, jak i innych klasach - stała jest frekwencja dwóch osób na jazdę, haha.


Ale nie do tego zmierzam. 

W ostatnim czasie dużo się rozskakaliśmy, tydzień temu w czwartek nawet był sprawdzianik skokowy (pamiętacie pana, który rozpoczynał poprzedni post? Krain się nazywał i właśnie jego wylosowałam). W piątek mieliśmy dwie godziny jazd skokowych, na których przeszkody były chyba najwyższe jak dla mnie dotychczas. A skakało mi się super, mimo mojego ogólnego strachu przed wieloma rzeczami, to maciupkimi kroczkami ale chyba naprawdę zmierza to w jakimś przyzwoitym kierunku.


Trochę, a właściwie dużo gorzej było niestety dzisiaj. Najpierw jazda po płaskim na kobyle z którą generalnie ciężko mi się dogadać (a w poniedziałek dwie godziny z tą panią, z czego jedna kadryla), a później skoki na dość topornym hucule. I jakby, nie mówię, że się nie da, ale to nadal są trochę wydarzenia trochę poza moimi umiejętnościami.


I pierwsza z dwóch serii z zabawy kantarkami.

Bo jak wszyscy wiemy, zabawa kantarkami to najlepsza zabawa.





Oraz model Gustaw, który na pewno się jeszcze pokaże dalej.



Zapomniałam całkowicie wspomnieć, zdjęcia są z dwóch dni; dziewiątego i dziesiątego lutego.

I druga seria!





I na koniec dnia dziewiątego, Krain.


A na początek dziesiątego, Alaryk, rudzielec ulubieniec, chociaż nie mój, a dziewczyny z mojej grupy (i właściwie nie tylko).


Nawet temu brzydalcowi foty robiłam, z panną wspomnianą wyżej to nawet kilka razy.


No i Boniurek, bo jakże by nie. Muszę mieć jakieś fotki, żeby było co wspominać, heh.


Najnowszym koniem w stadku jest Big Boy.

Tak, duży chłopiec generalnie może nie jest taki duży, ale jeśli chodzi o spokój wśród innych koni i ogólnie dogadanie się z nimi, to mocno się zdziwiłam jaki jest bezkonfliktowy. A to młodziaczek jeszcze całkiem!


No i Gustaw, przy czym ta fota jest chyba moją ulubioną ze wszystkich tutaj widocznych.



I zbliżenie na mordkę Big Boy'a. Swoją drogą, on ma tak śliczny kantar że ojejku. Ze złotymi okuciami na dodatek. A na okuciach, napis: Hamilton. Czy mogłoby być piękniej?

W sumie mogło, kolor, ale co ja się czepiać będę.


I Goldek, konieł z którym zdecydowanie chciałabym pracować tak dużo jak tylko byłoby na to możliwości. Po płaskim, w sumie może i na skokach.



I Boniutek na dobranoc, bądź na dobry dzień. Zależy kiedy czytacie. Do zobaczenia kiedyś, czy bliżej czy dalej, co to będzie - nie wie nikt. 

Pozdrowionka z zimowego Jordanowa!

Kajaa

2 komentarze:

  1. Tęsknię za żywymi końmi, więc bardzo przyjemnie mi się przegląda po nocach zdjęcia zwierzaków, które w sumie nic mi nie mówią, a dla kogoś są ważne. Obyś dalej robiła postępy w pracy z nimi! Pozdrawiam cieplutko w te zimne czasy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie życzę, żebyś oprócz oglądania fotek jak najszybciej miała okazję takie szkapki zobaczyć na żywo! Bardzo dziękuję i również pozdrawiam <3

      Usuń

Serdecznie zapraszam do pozostawienia po sobie śladu w postaci komentarza :).
Pozdrawiam!
~Skrzat Ogrodowy (Zafira)