piątek, 4 grudnia 2020

wszędzie śnieg ja wiem

Doberek!

No więc sprawa wygląda tak, że chciałam Wam wrzucić fotki z pleneru dopiero jak opiszemy wszystkie koniowate, ale...

Zapewne ten post dziwi Was jeszcze bardziej niż poprzedni opis konika, haha. No ale tak, pierwszy raz, od bardzo, bardzo, baaaardzoooo dawna przedstawiam Wam jakieś aktualne foty figurek. A właściwie dzisiaj skupimy się jedynie na ogierze knabstrup którego opisywałam w poprzednim poście.

A, że znajoma chce kupić prezenty na święta, może ktoś z Was chciałby go przygarnąć i sprawić sobie lub bliskiemu właśnie prezent? Jeśli tak to zapraszam!


Generalnie miałam kilka miesięcy przerwy (jak nie ponad rok?) od fotografii modelowej, ale przyznam szczerze, że nadal sprawia mi to radość, więc jeżeli jeszcze nadarzy się okazja to na pewno skorzystam.


Kiedyś bardzo nie lubiłam robić zdjęć w ogrodzie, żeby uzyskać zdjęcia plenerowe potrzebowałam iść na spacer w pola (na których teraz niestety trwa już budowa obwodnicy...), a, że tydzień temu nie miałam na tyle czasu, a spadł pierwszy śnieg - zdecydowałam się spróbować na podwórku. 

I o dziwo nawet się nie zawiodłam.


Może to kwestia tego, że w jakiś sposób dorosłam do zdjęć na niezbyt komfortowym dla mnie obszarze, może kwestia tego, że pogoda dużo pomogła (zapewne)... Przyczyn mogłoby być kilka, ale mimo dość podobnych scen i tak jestem całkiem zadowolona.


A ciapkowaty spisał się naprawdę dobrze, miałam nosa mówiąc, że się sprawdzi na zdjęciach!


Są zdjęcia gorsze i lepsze - kolorystycznie w większości wybrane pod urządzenie mobilne niż ekran laptopa czy komputera, ale myślę, że i na jednym i na drugim powinny się sprawdzić, tylko z trochę innym odbiorem.


Wrzucam też kilka zdjęć o bardzo podobnych kadrach, zostawiam w Waszych główkach decyzję co Wam się bardziej podoba, osobiście przyznam, że w przypadku np tych dwóch zdjęć (góra, dół): górne podoba mi się bardziej na laptopie, dolne na telefonie. Chociaż kadrowanie troszkę tu boli, to dużą rolę odgrywają kolory, a akurat w przypadku tarantów myślę, że można osiągnąć fajny klimacik.


Chyba najtrudniejsze w zdjęciach w ogrodzie jest kwestia tła, fakt faktem nie każdy ma to samo do dyspozycji, ale u mnie chyba właśnie to stanowiło zawsze największy problem.


Tutaj nie na wszystkich zdjęciach jestem z niego zadowolona, ale myślę, że w kilku przypadkach udało się osiągnąć naprawdę fajny efekt. Często będący różnicą dosłownie kilku centymetrów - dlatego taka, nazwijmy to, rada ode mnie, jeśli zaczynacie (lub nie!) w fotografię Schleichów czy innych koników to bawienie się rzeczywistością.

Może i nie jestem ekspertem, może w przyszłości, kiedy byście chcieli się zajmować fotografią bardziej profesjonalnie będziecie raczej starali się ograniczać ilość kadrów, przekładając to na ich ilość (co też jest bardzo dobre!). Ale myślę, że w przypadku początków najważniejsza jest dobra zabawa i próbowanie nowych perspektyw, jak pisałam wyżej i jak pisałam kilka lat temu na blogasku, perspektywa zmienia rzeczywistość. Czasami warto popróbować pod różnym kątem, niżej, wyżej, bardziej w lewo, bardziej w prawo i efekty będą naprawdę świetne, a odkrywanie przy okazji czegoś nowego i zapamiętywanie na przyszłość co potrafi wyjść korzystniej to naprawdę super sprawa!

Taka wtrącona mała rada, troszkę wepchnięta, jak chcecie to możecie w ogóle zapomnieć, że to przeczytaliście, haha. Jakoś tak mnie natchnęło.



O, akurat zielone tło było dla mnie chyba najcięższe i też uważam, że jest to jedno z gorszych ujęć tego dnia.



Weeeh, teraz pewnie się zastanawiacie co ja to mam w ogrodzie, haha. A tak naprawdę to co widzicie to w większości pozostałości po basenie który należał do naszych "współlokatorów". 


Czasami naprawdę jestem pod wrażeniem, jak świetnie rozmywa tło ten mój mały kompakcik! Normalnie jakby był stworzony do zdjęć w skali LB.


Jak Wasze odczucia po dzisiejszej porcji foteczek? Obiecuję, że następnym razem już nie będę kombinować i grzecznie wrzucę opisy koniowatych!


Pozdrawiam!

4 komentarze:

  1. Już przy poprzednim wpisie miałam takie "wait, what?" widząc schleicha na Twoim blogu. Z przyjemnością oglądam dobre zdjęcia figurek, czuję taki nostalgiczny, a jednocześnie trochę radosny nastrój. Ciężko opisać. To jedno zdjęcie z zielenią mi także nie leży, reszta, zwłaszcza to pierwsze w kałuży,jest super. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, w takim razie mogę się cieszyć, że niespodzianka się udała! Bardzo się cieszę, że zdjęcia figurek są tutaj nadal mile widziane, jak tylko będą pojawiały się takie opcje to na pewno będę to kontynuować w takim razie. Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Po raz pierwszy weszłam na Twojego bloga z komputera i na początku sądziłam, że myszka mi się zepsuła cx Fajny dodatek :)
    Jestem zachwyconą tą sesją do tego stopnia, że nie zachwycaja mnie w nim tylko dwa zdjęcia od końca. Dwa z takiej liczby! Ja nie wiem, jak Ty to robisz.
    W zasadzie zauważyłam, że ostatnio faktycznie robię mniej zdjęć - kiedyś miałam zwyczaj pstrykania miliona fotek z tej samej perspektywy, a ostatnio chyba jakoś mi przeszło. Chociaż może to być też związane ze zmianą aparatu i zanikiem starych przyzwyczajeń, bo do miliona zdjęć zmuszał mnie niejako charakter Soniaka i fakt, że jego ekranik inaczej wyglądał w świetle dziennym niż na dworzu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wo! A ja myślałam, że ta myszka już nikogo nie zaskoczy, haha. Zwłaszcza, że ustawiałam ją dobre kilka lat temu i jakoś szczególnie nie myślałam nad jej zmianą/usunięciem.
      No to w takim razie muszę się postarać, żeby następnym razem podobały się wszystkie, haha. Nie no, troszkę żartem, troszkę nie, ale bardzo mi miło, że się podobają! Ja w sumie jestem ciekawa czy jak porzucę mojego Soniaczka to też mi się tak zmienią preferencje, hah. No, zobaczymy jeśli kiedyś do tego dojdzie xp

      Usuń

Serdecznie zapraszam do pozostawienia po sobie śladu w postaci komentarza :).
Pozdrawiam!
~Skrzat Ogrodowy (Zafira)